10 sposobów na oszczędną jazdę
Hybrydy, gaz ziemny, LPG. Wszystko w jednym tylko celu - zmniejszyć rachunek na stacji benzynowej. Wciąż jednak największe możliwości tkwią nie w technologiach, ale w technice jazdy, w samych kierowcach.
Jak jeździć ekonomicznie? Temat, który obrósł w mity. Nie zawsze słuszne. Czasem utrwalają je nawet doświadczeni kierowcy. Wszystko przez nawyki sprzed wielu lat, kiedy silniki nie pozwalały na tak oszczędną jazdę.
Dziś eksperci koncernu DaimlerChrysler uzupełnili kilka ogólnie znanych prawd o takie, które wywołały nasze zdziwienie. Jednak o ich skuteczności mogliśmy niebawem przekonać się sami. A oto zalecenia niemieckich specjalistów:
1. Minimalizuj wagę
Ciężar bagażu przewożonego w samochodzie ma wpływ na zużycie paliwa. Warto więc regularnie opróżniać samochód ze starych czasopism, butów, zabawek, słowem wszystkiego, czego nie potrzebujemy albo od dawna nie używamy. W ten sposób można odchudzić auto nawet o kilkadziesiąt kilogramów. Jeśli jeździsz głównie w mieście, możesz rozważyć rezygnację z ciężkiego (10-20 kg) koła zapasowego na rzecz zestawu naprawczego lub niewielkiej pompki do kół. Ponieważ w ogromnej większości przypadków powietrze z przebitej opony schodzi powoli, taka pompka pozwoli ci bez problemu dojechać do najbliższego wulkanizatora.
2. Zmniejszaj opory powietrza
Wszystkie wystające elementy, takie jak bagażniki dachowe, uchwyty na rowery czy nawet nieplanowane przez producenta spojlery zwiększają opory powietrza, to zaś bezpośrednio przekłada się na zwiększone spalanie. Ich zdjęcie, choć w ostatnim przypadku bywa niełatwe, jest jak najbardziej wskazane.
3. Zapalaj bez gazu
W starych modelach było to konieczne, dziś już nie trzeba przy uruchamianiu silnika naciskać na gaz. Ilość paliwa potrzebna do rozruchu jest teraz regulowana automatycznie.
4. Ruszaj od razu
Ruszać powinniśmy zaraz po uruchomieniu silnika. Każda sekunda bezruchu to strata paliwa. Nie ma też potrzeby grzania silnika na postoju, bo jego temperatura szybciej dojdzie do optymalnej w trakcie jazdy.
5. Jak najszybciej na dwójkę
Pierwszy bieg warto zmienić zaraz po tym, jak samochód zacznie się toczyć. Nadużywanie jedynki wyraźnie podwyższa zużycie paliwa.
6. Optymalnie zmieniaj biegi
Kiedy zmieniać bieg na wyższy? To najczęstsze pytanie zadawane w kontekście ekonomicznej jazdy. Odpowiedź brzmi: nim silnik osiągnie maksymalny moment. Pomijając wybitnie wysokoobrotowe konstrukcje (np. Honda S2000, Honda Civic Type R, Toyota Celica/Corolla TS), najpóźniej przy 3500 obr. Pozwoli to utrzymywać obroty w strefie niskiego zużycia paliwa. Co nas zdziwiło - na spalanie nie ma natomiast wpływu dynamika, z jaką wciskamy pedał gazu.
7. Nie przekraczaj ekonomicznej prędkości
Prócz parametrów silnika na zużycie paliwa wpływają też opór powietrza i toczenia auta. Dlatego maksymalna, ale ekonomiczna prędkość powinna uwzględniać te czynniki. Z wyliczeń wynika, że wynosi ona 90 km/h, nawet gdy na najwyższym biegu (a przy wysokim nadbiegu na przedostatnim - zazwyczaj piątym) silnik nie osiągnął maksymalnego momentu obrotowego.
8. Hamuj silnikiem
Wciąż bardzo popularne wśród kierowców mylnie uważających tę metodę za najbardziej oszczędną jest dojeżdżanie do skrzyżowania na luzie. Wówczas jednak auto i tak zużywa nieco paliwa. A może nie palić w ogóle. Warunek? Trzeba hamować silnikiem. Dopływ paliwa jest wtedy automatycznie odcinany, a więc z baku nie ubywa nawet kropla. Należy przy tym pamiętać, by redukować biegi najpóźniej przy ok. 1200 obrotach/minutę. W przeciwnym razie auto zacznie ponownie zasysać paliwo. Górna wartość obrotów nie ma znaczenia.
Nawyk hamowania silnikiem przekłada się też na bezpieczeństwo. By nagle przyspieszyć toczącym się na luzie autem, musimy uprzednio wrzucić bieg, a to znacząco wydłuża czas manewru.
9. Gaś silnik na światłach
W najbliższych latach powinniśmy być świadkami upowszechniania się systemu Stop & Start oferowanego dziś np. w Citroenie C3 czy hybrydowej Hondzie Civic IMA. W myśl zasady, że samochód nie potrzebuje paliwa, gdy jest zgaszony, komputer wyłącza silnik na postoju, a uruchamia go na wyraźny sygnał kierowcy (np. wciśnięcie gazu). Okazuje się, że już sześciosekundowy (w starszych samochodach dwudziestosekundowy) postój na światłach ze zgaszonym silnikiem przynosi oszczędność. Nie ma żadnych przeszkód, by z braku systemu Stop & Start samemu gasić i zapalać silnik w oczekiwaniu na zielone. Jeden warunek: auto musi być w pełni sprawne. Inaczej próbę zaoszczędzenia porcji paliwa okupimy dużo większą porcją stresu w razie niepowodzenia.
10. Zachowuj odstępy i przewiduj
Jazda samochodem w ogóle, a jazda ekonomiczna w szczególności, wymaga przewidywania. Zachowywanie większych odstępów pomiędzy autami pozwala częściej hamować silnikiem. Warto też z daleka wypatrywać świateł. Zamiast z dużą szybkością zbliżać się do skrzyżowania, by potem dusić hamulec i stawać dęba (skoro czerwone świeci się od jakiegoś czasu), można dojechać, łagodnie zwalniając silnikiem. I tak nikt nie ruszy wcześniej niż na żółtym.
Jeżeli trasa jest za długa lub za szybka na wspomnianą dziewięćdziesiątkę, starajmy się utrzymywać stałą prędkość - jak najmniej przyspieszać, jak najrzadziej zwalniać. Niestety, jazda ze stałą prędkością w kraju właściwie pozbawionym autostrad jest wyjątkowo trudna, ale nie niemożliwa. Na lepszych trasach poza miastem daje się w ten sposób pokonać po kilkadziesiąt kilometrów. Warto więc próbować.
Rzecz jasna każdy z tych punktów z osobna nie przyniesie spektakularnych efektów. Jednak zastosowane razem…
O tym, co są warte w praktyce, przekonaliśmy się podczas testu w Niemczech.
Starając się jeździć ekonomicznie, ale “po swojemu”, uzyskaliśmy w mieście średnie spalanie na poziomie 7,4 litra na 100 (a byli tacy, co ponad 10 l/100 km).
Potem oświeceni przez instruktorów z firmy DaimlerChrysler ruszyliśmy tym samym autem w tę samą trasę. - Hamuj silnikiem, więcej gazu, trzymaj odstęp! - strofowani walczyliśmy z nieprawidłowymi, jak się okazuje, nawykami. Ale widząc efekty, przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Okazuje się, że smart forfour 1.5 CDI potrafi spalić w mieście średnio 4,6 litra ropy na 100 kilometrów! I zapewniam, że ani razu nie był dla kogokolwiek zawalidrogą. Oczywiście trzeba czasu, by nowe nawyki weszły w krew. Ale jak widać, warto próbować. Tym bardziej, im więcej pali nasze auto.
Autor: Cezary Kramp
źródło: Wysokie Obroty :: Gazeta.pl